Strony

wtorek, 1 października 2013

Anielski podmuch #3

No hej...
Wow tak 3 rozdzialik! Wasza radość jak widzę jest wieeeelka ;) Hahahha xD Nie chciało mi się tego pisać, ale cóż... Miałam pomysł no to czemu nie... :) Oki dosyć gadania, bo najprawdopodobniej nikt i tak tego nie czyta tylko bierze się do opowiadania :P Mam rację? Dobra zzzzaaaaaccccczzzzzyyyynnnnnaaaaaammmmmmmyyyyyy

Rozdział III
Serio, to ma być życie?!
Statkolot czy jakoś tak, nie wiem jak nazwać pojazd podróżujący między światami, płynął spokojnie przez tunel. Obok mnie nie było zbyt wiele aniołów. Widziałam tylko jedną anielicę drzemiącą parę siedzeń dalej. No cóż... Nie wiele osób poleciało by na Ziemię z własnego wyboru. A szczególnie nie ja. To okropne, że miałam żyć w mieście ludzi dopóki nie naprawię swojego błędu. Zastanawiałam się jednak jak ja mam sprawić by Miley odzyskała szczęście. Moim zadowoleniem się jakoś nikt nie przejmował. Zaczęłam owijać włosy na palcu. Ciągle nie mogłam przyzwyczaić się do ich koloru... Ile mnie spotkało w ciągu tego tygodnia. Nie potrafiłam w to uwierzyć. 
Nie - skarciłam się w myślach. Wszystko się dobrze ułoży! Chyba... Jedna rzecz jest pewna: nie ma co martwić się na zapas. Muszę tylko poczekać co przyniesie los i jaka okaże się rzeczywistość. Uspokojona tym rozmyślaniem pogrążyłam się w niespokojny sen.
                                     ***
Lekkie stąpnięcie opadającego pojazdu wyłoniło mnie ze świata snów. Ukazał mi się pejzaż świata tak różnego od mojego. Nowoczesne biura, wieżowce, parki, masa dziwnych rzeczy i oczywiście wieża Eiffla. Niby je wszystkie znałam, w końcu byłam częścią Miley, więc już widziałam jej oczyma to... to całe zamieszanie. Jednak to stolica mody - Paryż... To było takie niezwykłe. Wiedziałam, że tutaj to jedno z najsławniejszych miejsc. Dobra ochłonęłam, teraz muszę znaleźć odpowiedni adres. Miałam mieszkać u jakiejś francuskiej rodziny, która będzie się zachowywała jakbym była ich córką i znali mnie od zawsze. To czy umiałam mówić w tym języku to nie problem. Anioły potrafią dogadać się z każdym. Ulica La Rosier 156... Gdzie to może być. Ta... Chyba będę zmuszona się kogoś zapytać.
- Bojour! Czy mogłaby mi pani w skazać drogę do... - podałam jej kartkę, na której napisałam gdzie mam trafić.
- Si, si! Musisz iść prosto, skręcić w prawo i tam są takie nowoczesne budynki. Tam znajdziesz ten numer!
- Merci! - krzyknęłam biegnąc w odpowiednią stronę. Na szczęście trafiłam do właściwych drzwi. Otworzyła mi kobieta o miłej twarzy.
- Och, witaj Tori! - przytuliła mnie - jak w szkole?
- Yyy... - mruknęłam nie wiedząc co odpowiedzieć. Od razu polubiłam jednak moją mamę. Bo w sumie tak ją od teraz powinnam nazywać... Właśnie powinnam ją przedstawić...
Imię: Danielle
Nazwisko:  Coltin
Wiek: 35
Ulubiony kolor: czerwony
Rodzaj: człowieczka (tak wiem, człowiek)
Sylwetka: niska, szczupła
Charakter: rodzinna, opiekuńcza czasami aż za bardzo, cierpliwa
Danielle zaprowadziła mnie do mojego pokoju. Różnił się bardzo od tego w Aniołowie. Tam wszystko było w bieli i w ogóle takie eleganckie, jak na młodą aniołka przystało. Tutaj królował kolorowy misz-masz. Na podłodze leżał różowy mięciutki dywanik. Łóżko nakryto kołderką w fioletową panterkę. Na ścianie wisiały różne plakaty. Na czarnym biurku rozrzucone były flamastry. Nie zabrakło toaletki w kącie pokoju na której stało pełno kosmetyków. Hm... Trzeba będzie zacząć zupełnie nowy rozdział w moim życiu... I chociaż tu wszystko wydawało się przypadkowe, tworzyło jednak niepowtarzalną całość. Chyba się będę mogła przyzwyczaić do tego przytulnego wnętrza. Właściwie to nie mam zbyt wielkiego wyboru. Wtem do pokoju weszła mama:
- Tori! Umyj się i kładź się spać! Jutro szkoła!
Spojrzałam na zegar. Wskazówki mówiły, że jest 23. No cóż, niech będzie... Zrobiłam to o co mnie prosiła. Rzuciłam się na łóżko i zasnęłam, myśląc o tym co przyniesie mi nowy dzień...
C.D.N.

Ta dam! I jak? W czwartek najprawdopodobniej 4 rozdział;) Na razie kończę... Nie będę się już rozpisywać... Papa ^.^

Trolololo xD


3 komentarze:

  1. Bardzo mi się podobało! Tylko jedna uwaga: co do tych ankiet (nie wiem jak to nazwać xd) o postaciach, to może zrobiłabyś np. niedługo osobny post o nich, zamiast robić je w środku opowiadania, bo tak jakby psuje to koncepcje, ale poza tym opowiadanie jest naprawdę bardzo dobre! Widać, że masz ogromny potencjał i każdy nowy rozdział jest coraz lepszy. Trzymaj tak dalej, bo zapowiada się genialna historia :) (się rozpisałam :D)

    my-beautiful-artistic-life.blogspot.com <---- zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Opowiadanie bardzo mi się podoba, ale jedna uwaga: skoro Tori jest we Francji, to tamta pani którą spytała o drogę powinna powiedzieć zamiast ''si, si!'' ''we,we!''! si jest po włosku.

    OdpowiedzUsuń