Dzisiaj dla Was pierwszą część nowego rozdziału, który wyszedł trochę długi, więc podzieliłam go na pół C; Dedykuję go Marcie i Martynie, którego mnie już trochę o niego męczyły ;p Oki, nie przedłużając, proszę czytajcie:
Rozdział 7
Nie wiem na czym skupić wzrok. Przed oczyma migają mi coraz to nowe rzeczy. Moje marzenia dążą do rzucenia się w ten wielokolorowy wir. Należąca do mnie ręką sięga do torebki. Wyszukuje cienką, gładką plakietkę. Mogę to wszystko mieć. Wszystko... Wszystko... Po wcześniejszym teście może się wydawać, że zwariowałam. Eghm, ja po prostu jestem na zakupach...
To musi być coś wyjątkowego. Coś co na długo zapadnie w pamięci. Coś, co sprawi, że Miley stanie się szczęśliwa. Tylko właśnie... co? Spacerowałam spokojnie wzdłuż wystaw najelegantszych (i najdroższych) sklepów. Sukienka, w którą wszyte jest 20 diamentów. Buty na koturnach tak wysokich, że wyglądają jak szczudła. Portfel, który jest chyba warty więcej niż pieniądze, które ludzie zwykle w nim trzymają. Wszystko w astronomicznych cenach. Nagle moje spojrzenie pada na To Coś. Nie potrafię odwrócić wzroku. To Coś to to, czego szukałam. Podchodzę do gabloty. Złoty Anioł. Jego sukienka sięga ziemi i chociaż jest z metalu, ma się wrażenie, że to delikatny, zwiewny materiał. Góra stroju jest cała zbudowana z maleńkich gwiazdeczek, mniejszych od ziaren piasku. Metalowe, lśniące włosy opadają gładkimi falami do pasa. Jednakże najpiękniejsze są skrzydła. Ogromne, o idealnym kształcie, każde malutkie pióro razi swą doskonałością. Nie chcę być przesadnie skromna, ale moje świętej pamięci skrzydełka (minuta ciszy) to nic w porównaniu do Tego. Figurka nie ma nawet 30 cm, mimo to wręcz ocieka precyzją. Moją uwagę przykłuło jednak coś innego. W smukłych, długich ramionach wciągniętych w górę, anioł trzyma serce. Jest nieduże, może takie jak zaciśnięta pięść pięciolatka. Po środku ma dziurkę od klucza. Odruchowo sięgam do naszyjnika z moimi kluczykami. Wisi tam jeden mały, złoty. Nigdy nie rozumiałam do czego on niby jest potrzebny. Teraz już wiem. Uśmiecham się - przeznaczenie. Martwi mnie tylko jeden szczegół. Chociaż w sumie to to nie jest szczegół. Na matce z ceną widać błyszczące, kaligraficzne 0. Słownie - zero.
C.D.N.
Dialogów brak ;3 Ale tego wymaga fabuła... Podoba się? Komentujcie i wgl :)
Trochę ogłoszeń jeszcze - jak wszyscy wiedzą w piątek kończy się rok szkolny ♥ I w pierwsze dwa tygodnie i ja i Asia jedziemy na obóz. Razem ;D Postaram się zaplanować na ten czas posty, ale nie wiem czy dam radę... A jak będzie internet to z obozu napiszę ;)
To w sumie tyle, pa :*
Nareszcie. ♥
OdpowiedzUsuńDziękuję za dedykację, poza tym świetne opowiadanie, tylko szkoda, że takie krótkie. :c
Czekam na następną część!
Udanych wakacji!
~Marta
Nareszcie, oł jee! Trochę krótkie, ale co tam ;) czekam na kolejny rozdział! <3
OdpowiedzUsuńSuper! : D
OdpowiedzUsuń